piątek, 30 sierpnia 2013

VII OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL DOBREGO SMAKU W POZNANIU.

Nim się obejrzałam i minęły już prawie 2 tygodnie od tego wydarzenia, które na kilka dnia zawładnęło Starym Rynkiem i nie tylko. Dokładnie w dzień w którym zaczynał się ostatni wakacyjny długi weekend, ścieżki wielu smakoszy prowadziły do Poznania. Bowiem od 15-18 sierpnia trwała wielka kulinarna fiesta czyli VII Ogólnopolski Festiwal Dobrego Smaku. Na te kilka dni bruk Starego Rynku w Poznaniu został zasłonięty przez niezliczoną ilość kramów po brzegi wypełnionych różnego rodzaju smakołykami od serów owczych, kozich po konfitury, miody, pieczywo. Ich ilość była przeogromna, także nawet nie jestem w stanie wymienić wszystkich tych wspaniałości. Festiwalowi towarzyszyło także wiele wydarzeń powiązanych z kulinariami, między innymi wiele wykładów, seanse filmowe, pokazy, degustacje oraz warsztaty. Program festiwalu był naprawdę urozmaicony i na pewno każdy znalazł coś dla siebie. 








Dla mnie pierwszy dzień festiwalu był dość intensywny. Brałam udział w przygotowywaniu sałatek w  Namiocie sałatkowym organizowanym przez Blogerchefa. Razem z KasiąPatrycjąMoniąGosią oraz Adą przygotowałyśmy chyba 500 porcji sałatek, którymi mogli się posilić uczestnicy festiwalu po uprzedniej konsultacji dietetycznej. Naprawdę była to ciężka praca, zwłaszcza gdy nie wszyscy degustatorzy grzecznie stali w kolejce, ale jakoś z dziewczynami dałyśmy radę, teraz mamy przynajmniej co wspominać :).



Produkty które miałyśmy do wykorzystywania udostępnili nam sponsorzy, były to pyszne mieszanki sałat od Fit&Easy, złociste oliwy, oleje i mój faworyt czyli kremy balsamiczne od firmy BORGES, a także smakowite sery od SIERPCA. A jeśli chodzi o stronę wizualną to o nasz wygląd zadbał sklep ilookandcook.pl odziewając nas w bardzo stylowe fartuszki. To był pierwszy dzień festiwalu i jak dla mnie najbardziej intensywny, zasypiając widziałam porcje sałatek. 


Jeśli chodzi o moje uczestnictwo w dalszej części festiwalu to niestety nie udało mi się wziąć udziału we wszystkim w czym bym chciała, ale liczę że następnym razem sobie to odbije. 



W drugim dniu udało mi się uczestniczyć w świetnym spotkaniu oraz warsztatach dla blogerów które odbyły się w Spocie. Spotkanie to dotyczyło serów i prowadził je nie kto inny jak Gienio Mientkiewicz, znany pasjonat serów, prowadzący program "Przez dziurkę od sera". Pan Gienio snuł piękne opowieści serowe, ale najlepsze w tym wszystkim było wąchanie dopiero co rozpołowionych kręgów serów i późniejsza ich degustacja. Na pewno uczestnikom tego spotkania na długo w pamięci zapadnie wielki ser emilgrana który w smaku przypomina parmezan. A także ser klasztorny, który po spróbowaniu niewielkiego kawałka wielkości paznokcia pozostaje nie tylko w pamięci ale także na podniebieniu na bardzo długo. 




Po serowym spotkaniu miałam okazję uczestniczyć w świetnych warsztatach prowadzonych przez Kasię podczas których mogłam "liznąć" trochę wiedzy z kuchni molekularnej, a także spróbować naprawdę pysznych dań w których wykorzystywaliśmy sery otwierane na wcześniejszym spotkaniu. Moim faworytem został ser Bursztyn, pychaaaa.





W sobotę w południe udałam się na kolejne warsztaty. Tym razem były to warsztaty organizowane przez Agencję Rynku Rolnego i gotowaliśmy na nich potrawy z wykorzystaniem kurczaków hodowanych ekologicznie, które smakują i wyglądają całkiem inaczej od tych marketowych. Warsztaty prowadził Sebastian Gołębieski który zdradzał nam tajniki przyrządzenia  wyluzowania oraz prawidłowego podzielenia całego kurczaka na części. Ja gotowała razem z Magdą i miałyśmy za zadanie przygotować Coq au vin czyli kurczaka w winie, jednak nie było dane nam go spróbować ze względu na długi czas pieczenia. Nie wiem jak to się stało, ale na tych warsztatach nie zrobiłam ani jednego zdjęcia. 
Dla mnie w sobotę zakończył się Festiwal Dobrego Smaku, jednak z tego co kojarzę na Poznaniaków w niedzielę czekało jeszcze wiele kulinarnych atrakcji.

* Zdjęcia bez znaków wodnych wykonane przez Marka Bielskiego


poniedziałek, 26 sierpnia 2013

CIASTKA Z RICOTTĄ I OWOCAMI.

Lato mija niestety nieubłagalnie. Na komputerze w długiej kolejce czeka stale powiększająca sie liczba zdjęć do obrobienia. Ja odkładam to na później, bo muszę zdażyć pokończyć rozpoczęte sprawy, ale myślami jestem już daleko na wakacjach, które na całe szczęście ropoczynają się dla mnie już za kilka dni. Między włoskimi myślami a obowiązkami zawodowymi piszę tego posta bo te ciastka są tego zdecydowanie warte. W kruchym cieście ukryte jeszcze letnie owoce otulone ricottą. Czegóż można chcieć bardziej do kawy na osłodzenie przedwakacyjnego szaleństwa :)



CIASTKA Z RICOTTĄ I OWOCAMI
16 sztuk

CIASTO
przepis na ciasto STĄD
240 g mąki pszennej
160 g masła
70 g cukru
1/2 łyżeczki soli
80 g maślanki
skórka z pomarańczy

125 g sera ricotta
łyżeczka ekstraktu z wanilii
3 łyżki cukru
żółtko
maliny+ jagody lub inne świeże owoce
brązowy cukier do posypania wierzchu ciastek

W misce umieścić mąkę, cukier, sól oraz skórkę z pomarańczy. Zimne masło pokroić w kostkę i wrzucić do reszty składników. Ciasto wyrabiać ręcznie lub przy pomocy miksera, rozcierając masło z mąką do czasu aż przyjmie konsystencję piasku. Następnie wlać maślankę i szybko je wyrobić, na koniec formując kulę którą umieścić zawiniętą w folię spożywczą w lodówce na minimum 30 minut. 
Piekarnik nagrzać na 200 stopni C. Ricottę wymieszać z cukrem oraz żółtkiem. Owoce umyć i osuszyć. Zimne ciasto wyjąć z lodówki i wałkować cienko. Następnie wykroić z niego okręgi. Na połowie  umieścić łyżeczkę sera z dodatkami oraz kilka owoców. Następnie przykryć okręgiem ciasta zlepiając brzegi naokoło. Na koniec w każdym ciastku naciąć krzyżyk nożem, aby para miała gdzie się ulatniać i wierzch posmarować roztrzepanym jajkiem i posypać brązowym cukrem. Układać na blaszkach wyłożonych papierem do pieczenia i piec około 20 minut do czasu aż wierzch się zrumieni. 
SMACZNEGO!!!



środa, 21 sierpnia 2013

NADZIEWANA CUKINIA.

Trochę się zasłodziło u mnie ostatnio, a w ogródku czekają zastępy cukinii do przerobienia. Więc nie zostało nic innego jak wzięcie cukinii na tapetę, zwłaszcza że chętnych znajomych na prezent w postaci gigantycznej cukinii jest coraz mniej. Dzisiaj podaje nadziewaną cukinią. Przepis w sumie jest przykładowy bo wiadomo że do środka można dodać wszystko i każdy przyrządza ją po swojemu. Ja łapiąc jeszcze koniec lata użyłam aromatycznych pomidorków i soczysto-zielonego groszku dla koloru i smaku. 





NADZIEWANA CUKINIA
Stuffed zucchini
2 porcje

1 średniej wielkości cukinia
250 g mięsa dowolnego, ja akurat użyłam wieprzowego
1 cebula
2 ząbki czosnku
dwie garście zielonego, obranego groszku
30 g żółtego sera, użyłam sera Edam
1 jajko
kilka pomidorków koktajlowych, ja użyłam żółtych
natka pietruszki
świeże oregano
świeży tymianek

natka pietruszki
olej rzepakowy
sól
pieprz

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Cebulę posiekać i zeszklić na małej ilości oleju. Pod koniec dorzucić czosnek, chwilę smażyć po czym dodać mięso mielone. Całość podsmażą około 10 minut na średnim ogniu. Mięso nie musi być do końca usmażone, ponieważ będzie jeszcze pieczone w piekarniku. Zawartość patelni umieścić w misce. Dodać do niej posiekane zioła,pomidorki okrojone na ćwiartki, zielony groszek, trochę startego żółtego sera, zostawiając trochę do posypania wierzchu oraz jajko. Farsz doprawić solą i pieprzem do smaku, a następnie nałożyć go do wcześniej wydrążonych cukinii. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 25-30 minut do czasu aż cukinia zmięknie. Następnie na górze każdej cukinii ułożyć resztę startego sera. Zapiekać jeszcze około 10 minut do roztopienia i zrumienienia się wierzchu. 
SMACZNEGO!!!




poniedziałek, 19 sierpnia 2013

SERNIK Z OWOCAMI I LEMON CURD.

Taki oto sernik dzisiaj. Z owocami z pełni lata. Choć piekłam go w sumie niedawno, wydaje mi się jakby już minęły całe miesiące, to chyba przez to że widać już powoli koniec lata. Ale maliny jeszcze są, jeżyny także widziałam na straganie także możecie go przyrządzać, a naprawdę warto. Zróbcie także lemon curd, choć do przepisu jest potrzebna połowa to przyrządźcie koniecznie całą porcję, bo jest pyszny, zwłaszcza w deserach z letnimi owocami i potrafi z znikać w niesamowitym tempie. 


SERNIK Z OWOCAMI I LEMON CURD
Lemon curd  cheesecake with fruit 
forma o średnicy 25 cm

Spód
100 g roztopionego masła
50 g brązowego cukru
180 g płatków owsianych

Masa serowa
500 g sera mascarpone *
500 g sera twarogowego do serników *
160 g drobnego cukru
5 jajek *
skórka z cytryny
2 łyżki soku z cytryny
czubata łyżka mąki ziemniaczanej

1/2 lemon curdu z TEGO przepisu
owoce, do środka sernika włożyłam maliny i jeżyny, górę udekorowałam
dodatkowo borówkami amerykańskimi

*wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową

W misce umieścić brązowy cukier oraz płatki owsiane, całość zalać roztopionym masłem i dokładnie wymieszać. Spód tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia, resztki wyciągając na zewnątrz. Na tak przygotowanym spodzie rozłożyć równo masę z płatków owsianych. Wstawić do lodówki na czas przygotowywania masy serowej.
Piekarnik nagrzać na 180 stopni. W misce umieścić sery oraz cukier, dokładnie wymieszać przy pomocy miksera. Dodawać po jednym jajku, miksując po każdym do czasu aż dokładnie połączy się z masą. Na koniec dodać skórkę oraz sok z cytryny i mąkę. Wszystko dokładnie połączyć po czym przelać na schłodzony spód. Na dno piekarnika wstawić blachę wypełnioną wodą. Następnie umieścić w nim sernik. Piec 15 minut w temperaturze 180 stopni C a następnie zmniejszyć temperaturę do 140 stopni C i piec jeszcze około 90 minut. Po tym czasie wyłączyć piekarnik i wystudzić w nim trochę sernik. Wstawić do lodówki najlepiej na noc lub kilka godzin. Przed podaniem górę sernika posmarować grubo lemon curdem i ozdobić dużą ilością owoców.
SMACZNEGO!!!




środa, 14 sierpnia 2013

KOKOSOWY DESERNIK Z MALINAMI.

Niby niezauważalnie, ale nadciąga powoli. Wyczuwam ją w  zimnie wnikającym pod kołdrę każdego poranka i widzę w  dyniach uśmiechających się sklepowej półki, żółcących się gruszkach i lśniacych śliwkach. Jesień. A przecież przed dosłownie chwilą męczyły nas upały podczas których raczyliśmy się orzeźwiającymi sorbetami, nie mając ochoty na ciepłe dania. Dziś w sklepie zobaczyłam cały rząd dynii i nie ukrywam że byłam trochę zaskoczona, pomimo tego iż oglądam co chwilę te ogródkowe i wiem ze lada moment dojrzeją i będą przeze mnie przetwarzane na jesienne dania. Ale w końcu taka kolej rzeczy. Więc śpieszę z publikacją przepisów letnich bo za chwilę  skończą się maliny, a ja tego nawet nie zauważę. 


KOKOSOWY DESERNIK Z MALINAMI
Coconut cheesecake with raspberries
przepis z KWESTII SMAKU  z moimi modyfikacjami
na blachę o wymiarach 20x30 cm

1 paczka (225 g) ciastek pełnoziarnistych
100 g wiórków kokosowych
100 g roztopionego masła
4 1/2 łyżeczki żelatyny
1/3 szklanki ciepłej wody
250 g mascarpone
250 g twarogu na serniki
1 łyżeczka pasty z wanilii lub 2 ekstraktu waniliowego lub ziarenka z 1 laski wanilii
150 g drobnego cukru
1 puszka (400 g) mleka kokosowego
około 500-600 g malin

Blachę o wymiarach 20x30 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Ciastka pokruszyć dokładnie, ja to robię przy pomocy malaksera i wymieszać dokładnie z roztopionym masłem oraz wiórkami kokosowymi. Masą wyłożyć dno wcześniej przygotowanej blachy i wstawić do lodówki na około pół godziny. Żelatynę zalać 1/3 szklanki ciepłej wody i odstawić aby napęczniała. W misce umieścić sery, pastę waniliową oraz cukier i dokładnie wymieszać przy pomocy miksera. Następnie dolać mleczko kokosowe wcześniej wymieszane i miksować jeszcze chwilę. Do żelatyny dolać jeszcze 2-3 łyżki wody i podgrzać na małym ogniu do czasu aż się rozpuści, następnie ostudzić do czasu aż pozostanie lekko ciepła i wmieszać do masy serowej. Masę wylać równo na wcześniej schłodzony spód i wstawić do lodówki do czasu aż masa trochę się ściągnie, wtedy ułożyć na niej maliny i wstawić ponownie do lodówki na dłużej, najlepiej na całą noc.
SMACZNEGO!!!








niedziela, 11 sierpnia 2013

OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL DOBREGO SMAKU W POZNANIU.

Ostatni długi wakacyjny weekend się zbliża szybkim tempem i jeśli w tym czasie będziecie w Poznaniu lub okolicy to zachęcam do zajrzenia na Stary Rynek, gdzie w czwartek 15.08 rozpoczyna się VII OGÓLNOPOLSKI FESTIWAL DOBREGO SMAKU, który będzie trwał do niedzieli 18.08. Mój blog został wybrany jako blog partnerski, więc będę w tych dniach korzystać jak mogę z odbywających się wydarzeń. A będzie naprawdę z czego wybierać, o czym możecie się przekonać sprawdzając PROGRAM festiwalu. 




Festiwal ten będzie nie tylko niezwykłą ucztą dla podniebienia, podczas której będzie można spróbować przysmaków z całej Polski oraz z wielu zakątków świata, ale także pretekstem do wielu wydarzeń kulinarnych i około kulinarnych.
Jeśli chodzi o podniebienie to będzie można się uraczyć wieloma regionalnymi przysmakami, między innymi poznańskimi szarymi kluchami, serami zagrodowymi z Wielkopolski a także Bambrzokiem (co za fascynująca nazwa :))
W całym Poznaniu będą odbywały się warsztaty dla zainteresowanych, między innymi warsztaty kuchni molekularnej w Reforma Studio, kulinarne dla blogerów w Spocie, ostrygowe w restauracji Toga oraz warsztaty z Sebastianem Gołębiewskim. Będzie także wiele wykładów (między innymi ten o świni Złotnickiej) których tematy oczywiście będą krążyły dookoła kulinariów, kolacje degustacyjne, a także warsztaty dla najmłodszych. W czwartek natomiast będzie można obejrzeć ciekawe filmy w kinie Muza, a w niedzielę uczestniczyć w śniadaniowym pikniku nad Wartą. A prawie bym zapomniała jeszcze o biegu kelnerów na który na pewno też warto się wybrać, aby zaobserwować ich zmagania na trasie. Program naprawdę jest mocno rozbudowany i myślę że każdy znajdzie coś dla siebie. Zdam dokładną relację później, ponieważ mam zamiar uczestniczyć w wielu wydarzeniach, oczywiście robiąc zdjęcia.
Dodatkowo tak się złożyło że zostałam zaproszona aby uczestniczyć w projekcie BLOGERCHEFA na festiwalu, a mianowicie w Krainie Sałatek. Razem z MONIKĄMAŁGOSIĄADĄPATRYCJĄ oraz KASIĄ będziemy przygotowywać pyszne sałatki, a przy okazji będzie można sobie zrobić bezpłatną analizę składu ciała. W tym czasie  MARYSIADOROTAPAWEŁ będą się zmagać kulinarnie na scenie festiwalu. Także jeśli w czwartek 15.08 znajdziecie się w okolicach ulicy Wrocławskiej a Świętosławskiej zapraszam serdecznie :)




TORT CZEKOLADOWY Z OWOCAMI.

Teraz i wtedy ciasto mocno owocowe. Dokładnie rok temu TYM pierwszym wpisem rozpoczęłam blogowanie i weszłam w ten świat. Nie wiedziałam wtedy całkowicie co mnie czeka  nie wiedziałam także czy wytrwam. Dokładnie rok później mogę stwierdzić że wciągnęło mnie na całego i już prawie nie pamiętam jak to było bloga nie prowadzić. W głowie pełno pomysłów na ujęcia i potrawy, czasu tylko niestety na wszystko brak, oby udało mi się kiedyś wszystko zrealizować. A Wam wszystkim zaglądającym dziękuje za zaglądanie i komentowanie w czasie tego roku, bo w końcu bez Was by nie miało to sensu i zapraszam na tort :)


TORT CZEKOLADOWY Z OWOCAMI
Chocolate Fruit Cake
korzystałam z TEGO przepisu

CIASTO
forma o średnicy 20 cm
wszystkie składniki powinny mieć temperaturę pokojową

4 jajka
200 ml mleka
170 g oleju rzepakowego
200 g brązowego cukru
1 łyżeczka pasty z wanilii lub ekstraktu lub ziarenek z 1 laski wanilii
200 g mąki pszennej
80 g kakao
1 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej 
1 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

FRUŻELINA WIELOOWOCOWA
500 g mieszanki owoców, u mnie truskawki, porzeczki, jagody, borówki, wiśnie, maliny
3 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w około 1/4 szklance ciepłej wody
100 g cukru
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczone w łyżce wody

KREM
frużelina wieloowocowa z przepisu powyżej
500 g serka mascarpone

+ owoce do dekoracji

Przygotowywanie najlepiej zacząć od frużeliny wieloowocowej. Owoce umyć, osuszyć i umieścić w garnku zasypując je cukrem. Podgrzewać aż puszczą sok, po czym dodać sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną zalaną wodą. Żelatynę zalać wodą, odstawić na chwilę. Małą ilość soku połączyć z żelatyną po czym wszystko przelać do owoców mieszając dokładnie. Odłożyć do ostygnięcia po czym umieścić w lodówce.
Piekarnik nagrzać na 170 stopni C. W misce połączyć mokre składniki czyli jajka, mleko, olej oraz cukier i pastę z wanilii, wymieszać dokładnie. W drugim naczyniu umieścić przesianą mąkę, kakao oraz sodę oczyszczoną i proszek do pieczenia. Mokre składniki przelać do suchych i całość połączyć przy pomocy rózgi kuchennej. Ciasto przelać do formy której spód wyłożyć uprzednio papierem do pieczenia. Umieścić w nagrzanym piekarniku i piec przez około 60 minut do tzw. suchego patyczka. Studzić na kratce kuchennej.
Mascarpone zmiksować razem z frużeliną owocową za pomocą miksera na gładką masę. Gdy masa będzie za rzadka, umieścić ją na chwilę w lodówce.
Z ostudzonego ciasta skroić wybrzuszenie które wytworzy się podczas pieczenia. Pokruszyć je i odłożyć, będzie wykorzystane do dekoracji tortu. Ciasto przekroić na trzy blaty. Ja to robię za pomocą krajalnicy do ciasta. 
Przekrojone blaty układać na tortownicy, każdy smarować schłodzonym kremem, górę także. Do kremu na bokach przykleić drobno pokruszone kawałki ciasta. Górę tortu udekorować owocami.
SMACZNEGO!!!





czwartek, 8 sierpnia 2013

INTENSYWNIE ORZECHOWE CIASTO Z MIODEM I NEKTARYNKAMI.

Pomimo wielkich upałów za oknem i myśli uciekających raczej w stronę lodowych deserów i orzeźwiających napojów, odpalam piekarnik na wspólne pieczenie. Tematem w tym miesiącu są orzechy, nektarynki i miód. Jakoś od razu nasuwa mi się że musi to być ciasto, ale niekoniecznie. Zobaczcie co przygotowała reszta, sama w sumie jestem ciekawa.
Razem ze mną w sierpniowej kuchni dziś gotują lub pieką: MIRABELKA, WIERA, MAGGIE, MOPSIK oraz PANNA MALWINA.



INTENSYWNIE ORZECHOWE CIASTO Z MIODEM I NEKTARYNKAMI
Hazelnut cake with honey and nectarines
forma o średnicy 25 cm

200 g miękkiego masła
120 g brązowego cukru
3 łyżki miodu, użyłam wrzosowego
4 jajka
160 g mielonych orzechów laskowych
1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
100 g mąki pszennej
50 g mąki razowej
3-4 nektarynki
łyżka miodu

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Spód formy wyłożyć papierem do pieczenia, część papieru umieszczając poza obręczą. W misce utrzeć miękkie masło z cukrem aż zrobi się puszyste. Dodać 3 łyżki miodu, a następnie zacząć wbijać jajka po jednym przez cały czas miksując masę. Gdy wszystkie jajka znajdą się w środku zwiększyć obroty na chwilę, aby ciasto zrobiło się puszyste i stopniowo zacząć dodawać mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia oraz zmielone orzechy. Całość przelać do formy a na wierzchu ułożyć owoce. Ciasto wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 40 minut do tzw. suchego patyczka. Po wyjęciu z piekarnika owoce wysmarować miodem a wierzch oprószyć cukrem pudrem. 
SMACZNEGO!!!



wtorek, 6 sierpnia 2013

SORBET WIELOOWOCOWY.

Na więcej naprawdę nie mam dziś sił. Pokonał mnie intensywny weekend oraz dzisiejszy upał. Idę ładować baterie i chłodzić się ostatnim lodem. Może po południu znajdę siły aby odpalić piekarnik. W planach ciasto orzechowo-nektarynkowe.


SORBET WIELOOWOCOWY
8 porcji

1 duże, mocno dojrzałe mango
1 mocno dojrzała brzoskwinia
garść malin
garść jagód
garść porzeczek
kilka truskawek
kilka borówek
sok z jednej pomarańczy

Wszystkie owoce myjemy, wrzucamy do miski i miksujemy blenderem, mango najpierw obieramy ze skórki. Następnie masę rozlewamy do formy na lody, ewentualnie możemy wykorzystać małe opakowania po jogurtach lub inne małe pojemniczki. Na koniec W masę owocową wkładamy patyczek do lodów lub kawałek słomki, mrozimy kilka godzin. Aby zamrożone lody wyciągnąć z pojemników wkładamy je do ciepłej wody.
SMACZNEGO!!!



piątek, 2 sierpnia 2013

SZWEDZKIE DROŻDŻÓWKI Z JAGODAMI.

W sumie to nie wiem co Jamie miał na myśli tytułując poniższe drożdżówki w ten sposób. Może chodziło mu o to że jest się seksownym gdy jest się całym wysmarowany jagodami, bo tego możecie być pewni przygotowując je. Jagody fruwają w lewo, w prawo i w górę po całej kuchni. A może chodziło że bułeczki wychodzą takie słodko rumiane? A może miał na myśli niezwykły zapach który roznosząc się po całym domu wprowadza nas w błogi nastrój? Nie wiem do dziś, choć od pieczenia ich minęło już trochę czasu. Ale wiem jedno że drożdżówki są pysznie puszyste w środku, z chrupiącą skorupką i roztaczają wokół siebie oszałamiający zapach kardamonu wymieszanego ze skórką pomarańczową i są fajną alternatywą dla tradycyjnych jagodzianek.


(SEKSOWNE) SZWEDZKIE DROŻDŻÓWKI Z JAGODAMI
przepis z książki KULINARNE WYPRAWY JAMIEGO
10 drożdżówek

CIASTO
1 paczka (7g) suszonych drożdży
375 ml mleka
1 łyżeczka mielonego kardamonu+
ziarenka z 4 ziaren kardamonu zmielone w moździerzu
(lub jeśli nie mamy ziaren kardamonu użyć 1 czubatej łyżeczki)
2 jajka
szczypta soli
200 g drobnego cukru
50 g stopionego masła
800 g mąki pszennej (500g+300g)

około 15 g masła
75 g brązowego cukru

400 g jagód
75 g drobnego cukru
1 pomarańcza

Mleko podgrzać w rondelku aby było lekko ciepłe, nie gorące i rozpuścić w nim drożdże, a następnie odstawić na kilka minut aż drożdże zaczną bąbelkować. Jeśli używamy kardamonu w ziarenka wrzucić je do moździerza, lekko zgnieść i wybrać ze środka małe ziarenka, które następnie należy zetrzeć w moździerzu. Jajka ubić w misce ze szczyptą soli. Następnie dodać do nich kardamon, stopione masło, cukier, mleko z drożdżami oraz 500 g mąki. Całość wymieszać na kleistą masę. Na końcu wmieszać resztę mąki. Miskę przykryć folią spożywczą i odstawić w ciepłe miejsce do czasu aż ciasto podwoi swoją objętość na około godzinę.
W międzyczasie jagody zasypać cukrem i przy pomocy łyżki rozdusić je częściowo. Do tak przygotowanych jagód zetrzeć skórkę z umytej i sparzonej pomarańczy, a następnie wycisnąć z niej sok. Całość wymieszać i odstawić. 
Przygotować blachę. Wyłożyć ją papierem do pieczenia i rozłożyć na nim cieknie kawałeczki masła. Na koniec rozsypać na maśle brązowy cukier. 
Wyrośnięte ciasto rozciągnąć w prostokąt na blacie wysypanym mąką. Na cieście umieścić połowę przygotowanych wcześniej jagód. Ciasto złożyć w kopertę. Trochę pościskać ciasto. Następnie pokroić je na 10 równych części. Każdą rozciągnąć nie zważając na rozsypujące się wszędzie jagody i zwinąć w ślimaka. Ślimaki układać koło siebie na wcześniej przygotowanych blaszkach zostawiając między nimi przerwy na wyrośnięcie. W każdą drożdżówkę powciskać jeszcze pozostałe jagody i każdą polać sokiem. Na wierzch bułek zetrzeć jeszcze trochę skórki pomarańczowej i posypać je brązowym cukrem. Tak przygotowane drożdżówki odstawić do wyrośnięcia na około 30 minut. W tym czasie rozgrzać piekarnik na 180 stopni C. Gdy piekarnik się nagrzeje piec drożdżówki partiami około 30 minut czyli do czasu aż się zarumienią. Najlepsze jeszcze ciepłe.
SMACZNEGO!!!


TOP