wtorek, 30 lipca 2013

TARTA Z RICOTTĄ, MORELAMI I PORZECZKAMI.

Tartę tę zdarzyło mi się upiec już dwa razy. Za pierwszym była to niestety całkowita porażka wizualna. Miała tak ładnie wyglądać, wymyśliłam sobie że będzie pieczona jako rustykalna tarta, nie w formie. Owoce jednak puściły tyle soku że przy próbie przeniesienia ciasta z blachy rozpadło się całkowicie. Nie zaszkodziło to jednak w smaku ciasta. Było takie dobre że zostało pochłonięte w szybkim tempie. Za drugim razem prezentowało się już tak. Zdjecia zrobione w pośpiechu przed wyniesieniem go na TYGIEL, który odbywał się w ramach ZBLIŻENIA NA JEDZENIE, gdzie miałam przyjemność sprzedawać kilka moich ciast. Więc dzielę się z Wami szybko przepisem, bo zaraz nim się nie obejrzymy skończy się sezon na porzeczki. 


TARTA Z RICOTTĄ, MORELAMI I PORZECZKAMI
Ricotta, apricots and currants tart
forma o średnicy 26 cm

CIASTO
250 g maki pszennej
40 g zmielonych migdałów
50 g cukru pudru
160 g zimnego masła
1 żółtko
2-3 łyżki zimnej wody

NADZIENIE
250 g ricotty
1 żółtko
2 czubate łyżki cukru pudru
300 g obranych, czerwonych porzeczek
4 morele


Mąkę przesiać do miski. Dodać do niej zmielone migdały oraz cukier puder. Zimne masło pokroić w kostkę i dorzucić do sypkich składników. Wyrabiać za pomocą miksera lub ręcznie do czasu aż z ciasta zrobią się grudki przypominające gruby piasek. Następnie wbić do środku żółtko i wlać 2 łyżki wody. Wyrobić szybko ciasto i w razie konieczności dodać jeszcze łyżkę wody. Zawinąć w folię spożywczą i umieścić w lodówce na minimum 30 minut.
Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Ciasto wyjąć, rozwałkować między dwiema kawałkami folii i wylepić nim formę. Wstawić do zamrażarki na kilka minut. Gdy piekarnik się nagrzeje umieścić w nim formę z ciastem wcześniej nakłuwając spód widelcem wielokrotnie. Piec około 15 minut, do czasu zrumienienia się spodu. W międzyczasie umyć owoce, morele pokroić na plasterki, a ricottę wymieszać z żółtkiem i cukrem pudrem. Gdy spód będzie podpieczony, wyjąć go z piekarnika, chwilę odczekać po czym rozsmarować na dnie ser z dodatkami a na wierzchu ułożyć owoce. Piec około 25-30 minut. 
SMACZNEGO!!!







poniedziałek, 29 lipca 2013

WEGAŃSKIE CURRY Z BAKŁAŻANEM I PAPRYKĄ.

Może nie będę się rozpisywać przy przepisie wegańskim jak bardzo lubię mięso. Ale to fakt w moim przypadku i jakoś chyba nie potrafiłabym tego zmienić. Pomimo mojego uwielbienia dla mięsnych dań nie ukrywam że lubię próbować nowych rzeczy w kuchni i mogą być w 100% wegańskie nie przeszkadza mi to wcale. Zwłaszcza gdy podczas ich przygotowyania po kuchni roznosi się tak zniewalający zapach, jak w tym przypadku.
Dziś w wirtualnej kuchni spotkałam się razem z MARTĄMAGGIEPANNĄ MALWINĄWOJTKIEM oraz BARTOLDZIKIEM.
 

WEGAŃSKIE CURRY Z BAKŁAŻANEM I PAPRYKĄ
przepis pochodzi STĄD

1 duża cebula

2 średnie bakłażany
3 czerwone papryki
2 puszki pomidorów
2 łyżeczki przyprawy curry
1 łyżeczka garam marsala
1 płaska łyżeczka ostrej papryki
1 łyżeczka ziaren kuminu
1 łyżeczka mielonego imbiru
2 ząbki czosnku
świeża kolendra
olej
sól

Warzywa umyć. Cebulę pokroić z małą kostkę. Bakłażana oraz paprykę w większą. W dużym rondlu rozgrzać olej, na który następnie wrzucić cebulę. Chwilę smażyć na średnim ogniu aż sie zeszkli, następnie dodać do niej wszystkie przyprawy oprócz soli. Po chwili dorzucić bakłażana, paprykę, czosnek i trochę je zesmażyć. Na koniec do całości wrzucić pomidory z puszki i gotować około 20 minut, aż papryki i bakłażany zmiękną trochę. Gdyby sie okazało że jest za mało sosu, w trakcie gotowania dolać trochę wody. Podawać z ryżem lub pieczywem typu Naan.
SMACZNEGO!!!






piątek, 26 lipca 2013

ODWRACANE CIASTO Z JAGODAMI I SYROPEM Z KWIATÓW CZARNEGO BZU.

Odwracane ciasta może nie prezentują się tak pięknie jak na przykład bezy Pavlovy lub inne piętrowe torty przyozdobione dużą ilością pięknie wyglądających owoców, lecz w smaku są w stanie prześcignąć nie jeden wytworny wypiek. Zwłaszcza to. Z jagodami macerowanymi w syropie z kwiatów czarnego bzu i z puszystym migdałowym środkiem. Naprawdę pycha. Plusem jest też to że na drugi dzień jego środek nadal jest pysznie wilgotny, ale nie wiem czy będziecie w stanie to sprawdzić to ciasto ma jeszcze jedną cechę, jest szybko znikające. 





ODWRACANE CIASTO Z JAGODAMI
I SYROPEM Z KWIATÓW CZARNEGO BZU

Upside-down blueberry and elderflower cake
przepis z książki Scandilicious Baking 

400 g jagód
50 ml syropu z kwiatów czarnego bzu
4 jajka
190 g cukru
1 łyżka pasty z wanilii lub ekstraktu z wanilii
65 g mąki pełnoziarnistej
60 g mąki pszennej
125 g rozdrobionych migdałów
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
125 g roztopionego i ostudzonego masła
125 g jogurtu greckiego
50 ml syropu z kwiatów czarnego bzu

Piekarnik nagrzać na 170 stopni C. Dno foremki o średnicy 25 cm wyłożyć papierem do pieczenia część arkuszu zostawiając poza obręczą. Na tak przygotowane dno wysypać umyte wcześniej i osuszone jagody. Skropić je syropem z kwiatów czarnego bzu i odstawić.
W misce umieścić jajka, cukier oraz ekstrakt z wanilii. Całość utrzeć na jasną, puszystą masę.  Oddzielnie wymieszać razem suche składniki czyli mąki, migdały, proszek do pieczenia i sól oraz mokre masło, jogurt oraz syrop z kwiatów czarnego bzu. Masę jajeczną zacząć wolno mieszać i w trakcie stopniowo dodawać na zmianę suche i mokre składniki do wyczerpania. Gdy całość będzie połączona ciasto wylać ostrożnie na owoce. Tortownicę umieści w nagrzanym piekarniku i piec około 45 minut do tak zwanego suchego patyczka. Po upieczeniu wyjąć tortownicę z piekarnika i odstawić na około 10 minut. Następnie zdjąć obręcz, talerz lub tortownicę przyłożyć do ciasta i odwrócić. 
SMACZNEGO!!!





wtorek, 23 lipca 2013

ZUPA Z PIECZONĄ PAPRYKĄ, HARISSĄ I KOZIM SEREM.

Tak jak sobie obiecałam realizuje powoli plan wprowadzania zup różnego typu do naszego menu obiadowego. W kolejce czekają następne, a dziś zapraszam na pyszną i sycącą zupę z pieczonej papryki. 



ZUPA Z PIECZONĄ PAPRYKĄ,
HARISSĄ I KOZIM SEREM
przepis z książki SMACZNE ZUPY 

4 czerwone papryki
1 duża cebula
1 ząbek czosnku
1 litr bulionu
1 puszka ciecierzycy lub 100 g suchej*
3/4 łyżeczki ostrej papryki
1/2 łyżeczki kminu
sól
1 łyżeczka octu sherry
1 łyżeczka harissy
około 60 g koziego sera lub fety
olej 

* Jeśli używamy suchej ciecierzycy, należy ją zalać wodą i zostawić na noc. Następnego dnia wypłukać, ponownie zalać wodą i gotować do miękkości około 30 minut. 

Piekarnik nagrzać na 190 stopni C. Papryki umyć, przekroić na pół, usunąć gniazda i ułożyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Po nagrzaniu się piekarnika umieścić w nim papryki na około 45 minut, do momentu aż ich skórka całkiem ściemnieje. Następnie papryki odstawić na chwilę do ostygnięcia i zdjąć z nich skórę.
W garnku rozgrzać olej. Wrzucić na niego posiekaną cebulę oraz czosnek. Zeszklić porządnie, a następnie w garnku umieścić przyprawy, bulion, paprykę oraz ciecierzycę. Całość doprawić solą i gotować pod przykryciem około 20 minut. Następnie odstawić do przestygnięcia i zmiksować blenderem. Na koniec dodać do zupy octe i harissę. Po wymieszaniu przełożyć do miseczek i  wierzch posypać pokruszonym serem.
SMACZNEGO!!!


poniedziałek, 22 lipca 2013

MALINOWY CURD.

Powoli wracam na stare tory. Dużo się działo ostatnio. Nie tylko kulinarnie. Miedzy innymi brałam udział w świetnym wydarzeniu a dokładnie festiwalu ZBLIŻENIE NA JEDZENIE, które zorganizowała Dorota z KUCHENNYCH SZALEŃSTW. Była wystawa zdjęć blogerów kulinarnych, wisiały tam także moje zdjęcia, a podczas wernisażu miałam przyjemność razem z GRUSZKĄ oraz SŁONIEM gotować na żywo, a dokładnie przyrządzać ów poniższy malinowy curd z dodatkami. Była aukcja zdjęć z wystawy a także różnego typu warsztaty od zajęć dla najmłodszych przez kuchnię molekularną po warsztaty fotograficzne i obróbki zdjęć. Udało mi się także w ramach targu żywności regionalnej, który co dwa tygodnie odbywa się w REFORMA STUDIO, wystawić z ciastami, na które pewnie przepisy co jakiś czas będą się tu pojawiać. Jeszcze raz dziękuje organizatorom za zorganizowanie takiej fajnej imprezy, mam nadzieje że będzie powtórka za rok. A Was zapraszam na Malinowy curd i tartę z nim i letnimi owocami.




MALINOWY CURD

500 g malin
80 g cukru
sok z 2 cytryn
4 łyżeczki mąki ziemniaczanej
2 jajka
1 żółtko
50 g masła

Jeśli chodzi o kruche ciasto to korzystałam z TEGO, chyba najbardziej ze wszystkich mi ostatnio smakuje :)

W rondlu umieścić umyte maliny, cukier oraz wyciśnięty sok z dwóch cytryn. Umieścić na małym ogniu i gotować do czasu aż maliny się rozpadną. Następnie całość przelać przez sito z małymi oczkami, a maliny przetrzeć. W misce umieścić jajka oraz żółtko i lekko je roztrzepać. Mus malinowy ponownie umieścić na małym ogniu. Gdy zrobi się gorący, ale nie gotujący, zdjąć go z ognia i powoli, ciągle mieszając wlewać do niego jajka. Ponownie umieścić garnek na małym ogniu. Nie przerywając mieszania dodawać po jednej łyżce mąki ziemniaczanej, po uprzednim rozmieszaniu poprzedniej. Całość mieszać do czasu aż krem zgęstnieje. Na koniec wrzucić masło pokrojone w mniejszą kostkę i wymieszać dokładnie. Odstawić do ostygnięcia. W razie gdyby w kremie powstały grudki całość przetrzeć przez sito po ostudzeniu. Przełożyć do słoika i wstawić do lodówki na noc. Można przechowywać w lodówce do tygodnia. Wykorzystywać do przekładanych deserów lub rozsmarowywać na spodzie tarty.
SMACZNEGO!!!




niedziela, 14 lipca 2013

BABECZKI Z PORZECZKAMI.

Czerwone korale lśnią w promieniach słońca i kuszą aby je zerwać. Więc nie protestując zbytnio zrywam miseczkę i udaje się do kuchni. A tam jakoś tak samoistnie wychodzi że komponuje z nich te babeczki. Pyszne, puszyste i wilgotne. Z niespodzianką w środku w postaci czerwonych i czarnych porzeczek prosto z krzaka i chrupiącego migdałowego środka. 
 


BABECZKI Z PORZECZKAMI
Currant Muffins
20 małych babeczek

300 g porzeczek mieszanych czerwonych i czarnych
140 g masła
100g cukru
3 jajka
1 łyżeczka pasty z ziarenek wanilii lub ekstraktu z wanilii

90 g mąki pszennej
120g mielonych migdałów
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Piekarnik nagrzać na 180 stopni C. Porzeczki umyć, obrać i odstawić. Masło rozpuścić w rondelku i odstawić do przestygnięcia. W misce umieścić jajka z cukrem oraz pastą z wanilii (lub ekstraktem waniliowym) i całość utrzeć na jasną, puszystą masę za pomocą miksera. W oddzielnej misce odważyć mąkę, migdały i proszek do pieczenia. Delikatnie wmieszać w masę jajeczną na zmianę suche składniki i rozpuszczone masło. Na koniec wrzucić 2/3 części porzeczek i delikatnie wymieszać szpatułką. Przełożyć do foremek. Na wierzchu ułożyć pozostają część porzeczek. Piec 25-30 minut w nagrzanym piekarniku do tzw. suche patyczka. Gdy ostygną oprószyć cukrem pudrem.
SMACZNEGO!!!



czwartek, 11 lipca 2013

WARSZTATY ETERNO W CUCINIE.

Za oknem letnia i ciepła pogoda, a krzaki i półki warzywniaka uginają się pod ciężarem świeżych owoców. W takich okolicznościach przyrody jakoś się nie chce nic robić, chyba że piec ciasta z owocami, aby nasycić się nimi póki są.  Ale w końcu się zmobilizowałam do napisania o warsztatach w których miałam przyjemność brać udział w minioną sobotę. Już po raz drugi przekroczyłam progi restauracji CUCINA, która słynie z najlepszej kuchni śródziemnomorskiej w Poznaniu. Jest to miejsce z niesamowitym klimatem, świetnym wnętrzem no i niezwykłą kartą menu, która zmienia się się dość często, a będę miała okazję się przekonać ponieważ udało mi wygrać voucher na niedzielny brunch, ale o tym później.




Tematem przewodnim warsztatów było Owocowe szaleństwo w wytrawnej odsłonie. Odbyło się ono pod patronatami  marki ETERNO oraz  BLOGERCHEF. Za zadanie mieliśmy skomponować przekąski z wykorzystaniem owocowych pyszności marki Eterno. Ale najpierw mogliśmy podziwiać mistrzowski pokaz Ernesta Jagodzińskiego, który wyczarowywał niesamowite dania z wykorzystaniem owocowych przetworów. A potem zaczęło się istne szaleństwo, bo inaczej nie można tego nazwać przy mnogości najróżniejszych składników które mieliśmy do wykorzystania. I tak po chwili kontemplacji nad dostępnymi składnikami przystąpiliśmy do tworzenia swoich interpretacji owocowych przekąsek w wytrawnym wydaniu. Ja przyrządziłam jagnięcinę z Figą z makiem (nawiasem mówiąc ta konfitura najbardziej mi smakowała) i z parmezanem na kiełkach ze słonecznika oraz z rozpędu drugą przekąskę składającą się z sera koziego zawiniętego w szynkę parmeńską z ognistymi pomidorkami koktajlowymi na kiełkach różnego rodzaju.


Na koniec jury wybrało trzy najlepsze dania w kategoriach : najsmaczniejsze ( tu wygrał Paweł z KUCHNI SŁONIA), najładniejsze (wybrano danie Doroty z KUCHENNYCH SZALEŃSTW), najoryginalniejsze i tu wygrały moje dania, z czego cieszę się niezmiernie, zwłaszcza z nagrody :). Po części oficjalnej mieliśmy okazję uraczyć się domowymi wypiekami, przygotowanymi przez koleżanki blogerki. Furorę zrobił sernik z morwami upieczony przez Gosię z W GARZE MIESZANE a także ciasto czekoladowo-miętowe z kardamonem Grażyny z  GRAŻYNA GOTUJE. Obydwa wypieki zostały także docenione przez szefa kuchni i nagrodzone.




Cucinę opuszczałam bardzo zadowolona, strasznie najedzona i obciążona prezentem w postaci przetworów firmy Eterno, w tym także słoiczkiem Figi z makiem, którą udało mi się zdobyć dzięki wymianie z GRUSZKĄ. Teraz czekam na jesienne wieczory kiedy będę się raczyć wiśniami w rumie i herbatą z cytrynkami w syropie.


środa, 10 lipca 2013

SAŁATKA Z QUINOA I SZPARAGAMI

Zaraz już nie będzie można znaleźć szparagów na sklepowych półkach, więc spieszę z przepisem, może jeszcze zdążycie, bo naprawdę warto. Zwłaszcza jak się nie miało wcześniej do czynienia z quinoa tak jak ja.



SAŁATKA Z QUINOA I SZPARAGAMI
Quinoa Salad with Asparagus
przepis z KWESTII SMAKU

100 g quinoa (komosy ryżowej)
1 pęczek szparagów
1 pęczek rzodkiewki
3 małe pomidory malinowe
1 czerwona cebula

SOS
4 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka soku z cytryny
3 łyżki posiekanej natki pietruszki
mały ząbek czosnku\
sól
pieprz

Komosę ryżową opłukać w dużej ilości wody a następnie odsączyć. Przełożyć do rondla, zalać szklanką wody i gotować około 15 minut bez przykrycia. W razie gdyby w trakcie gotowania okazało się że wody jest za mało, należy trochę dolać. Po ugotowaniu sie komosy, przykryć rondel przykrywką i odstawić na około 10 minut, aby komosa wchłonęła wodę.
Warzywa umyć. Szparagom odłamać zdrewniałe końce i ugotować na chrupko, około 2 minut we wrzącej wodzie. Następnie pokroić je pod ukosem na mniejsze kawałki, główki pozostawiając w całości. Pomidory pokroić w mniejsze kawałki, rzodkiewki w plasterki a cebulę w cienkie piórka. Wszystkie składniki umieścić w misce.Przygotować sos, mieszające wszystkie jego składniki razem. Całość polać tak przygotowanym sosem krótko przed podaniem.
SMACZNEGO!!!




poniedziałek, 8 lipca 2013

ROLADA BEZOWA Z POZIOMKAMI.

Tak się złożyło że miałam przyjemność spróbować tej rolady przyrządzonej przez GOSIĘ nim pojawiła się w WEEKENDOWEJ CUKIERNI jako lipcowa propozycja. Zachwycona jej smakiem i zdziwiona faktem że bezę można zwinąć w roladę czym prędzej postanowiłam ją przyrządzić, zmieniając jedynie owoce znajdujące się w środku z borówek na poziomki. Ale tak naprawdę owoce nie mają znaczenia, roladę można wypełnić na przykład jagodami lub malinami i tak wyjdzie pyszna i lekka. 




ROLADA BEZOWA Z POZIOMKAMI
Wild strawberries meringue roulade
przepis od Gosi ze SMAKÓW ALZACJI

6 białek
250 g cukru
1 łyżka octu (użyłam winnego)
200 ml śmietanki kremówki
250 g serka mascaropne
3 łyżki cukru pudru+do oprószenia
skórka  oraz sok z 1/2 cytryny
3 garście poziomek 

Piekarnik nagrzać na 170 stopni C. Blachę z piekarnika wyłożyć papierem do pieczenia. Białka umieścić w misce i zacząć ubijać na wysokich obrotach. Gdy zaczną sztywnieć dodawać stopniowo do nich cukier oraz na końcu ocet. Ubite białka rozłożyć równo na blaszce, zostawiając na obrzeżach pusty margines, ponieważ beza urośnie w trakcie pieczenia. Wstawić do nagrzanego piekarnika i piec około 20 minut. Gdyby w trakcie beza zaczęła robić się za ciemna przykryć jej wierzch folią aluminiową. Przygotować arkusz papieru do pieczenia lub czysta ściereczkę którą należy oprószyć cukrem pudrem. Upieczoną bezę wyłożyć odwracając na tak przygotowany papier. 
W misce umieścić śmietankę kremówkę i ubić na sztywno, uważając aby jej nie zważyć. Gdy będzie ubita dodać do niej mascaropne, skórkę oraz sok z cytryny oraz cukier puder. Całość wymieszać dokładnie. Krem wyłożyć równo na bezę, następnie ułożyć na nim poziomki. Roladę zrolować i umieścić w lodówce na minimum 2 godziny.
SMACZNEGO!!!




niedziela, 7 lipca 2013

RISOTTO ZE SZPARAGAMI.

Szparagi się powoli kończą, no cóż, będę tęsknić. Jak co roku nie zrealizowałam wszystkich przepisów z ich wykorzystaniem  które miałam wpisane na listę. Za chwilę do nich dołączą różowy rabarbar i soczyste truskawki. Co zrobić taka kolej rzeczy. Pociesza mnie jedynie fakt że coraz bliżej do wysypu dyń. Na dynie, nie jesień, czekam z niecierpliwością. Na zakończenie sezonu szparagowego zapraszam na risotto.




RISOTTO ZE SZPARAGAMI
Asparagus risotto
2 porcje

1/2 pęczka szparagów zielonych
łyżka masła 
około 500 ml bulionu np. z kurczaka
1/2 cebuli
40 g masła
140 g ryżu Arbioro
100 ml białego wytrawnego wina
około 40 g Parmezanu

Szparagi umyć, odłamać zdrewniałe końcówki i pokroić na grube plasterki pod kątem, zostawiając główki w całości. Na patelni rozpuścić masło i wrzucić szparagi. Smażyć około 3 minut tak aby szparagi pozostały chrupkie. Odstawić.
Bulion trzymać ciepły na małym gazie. Na patelni umieścić masło i pociętą w kosteczkę cebulę. Dusić ją chwilę po czym dorzucić do niej ryż. Chwilę smażyć i po chwili dolać wino. Gdy ryż wchłonie całość wina zacząć do niego dolewać bulion. Robić to stopniowo dolewając bulion po chochli i gdy ryż wchłonie go dolać następną porcję.W trakcie dolewania bulion całość często mieszać. Czynność powtarzać przez około 15 minut. Do czasu aż ryż będzie w miarę miękki, ale nadal al dente. Wtedy do dania dorzucić podsmażone wcześniej szparagi oraz starty na tarce Parmezan. Całość dokładnie wymieszać. Podawać ciepłe.
SMACZNEGO!!!






czwartek, 4 lipca 2013

TRIFLE Z CZEREŚNIAMI.

Jasne, ciemne, z robakiem w środku nie ważne które. Ważne że słodkie i soczyste. I że kojarzą się z latem, ze słońcem na skórze, ciepłym letnim deszczem i kolanem zdartym przy próbie wejścia lub zejścia z drzewa. Takie są te czereśnie. Najlepsze oczywiście saute, wypłukane pod strumieniem zimnej wody. Ale może się skusicie na taką wersję. Trilfe z czereśniami, ale nie do końca trifle bo bez galaretki i bitej śmietany. Taka moja wersja, prosta na podstawie tego co było w lodówce.Zapraszam :)
Wersję z truskawkami mojego autorstwa znajdziecie w letnim wydaniu GREEN CANOE na stronie 202-203.
Trifle przygotowałam w ramach wspólnego gotowania razem z WOJTKIEMMAGGIEMIRABELKĄ oraz MARTYNOSIĄ.


TRIFLE Z CZEREŚNIAMI
Cherry Trifle

KREM ANGIELSKI
250 ml mleka
30+20 g cukru
4 żółtka
1 laska wanilii lub jedna łyżeczka pasty z ziaren wanilii

biszkopt np. z TEGO przepisu
likier pomarańczowy np.  Cointreau
czereśnie
gorzka czekolada

Mleko umieścić w rondlu, dorzucić do niego 30 g cukru i łyżeczkę pasty waniliowej. Na wolnym ogniu powoli podgrzewać. W międzyczasie żółtka z resztą cukru umieścić w misce i ucierać do momentu aż żółtka zrobią się jasne. Gotujące się mleko powoli wlać do żółtek cały czas mieszając masę. Całość przelać z powrotem do rondla i umieścić na bardzo małym gazie. Powoli podgrzewać cały czas mieszając. Krem jest dobry w momencie gdy lekko zgęstnieje. Wtedy zestawić go z gazu i schłodzić. W razie konieczności schłodzony przetrzeć przez sitko. Podczas podgrzewania należy uważać aby jajka się nie ścięły, bo jeśli się to stanie nie da się odratować kremu.
Czereśnie wydrylować, biszkopt porwać na mniejsze kawałki i nasączyć likierem. W pucharkach układać warstwami wszystkie składniki, zalewać chłodnym kremem angielskim i ścierać na drobnej tarce czekoladę. Czynności te powtarzać do skończenia się składników. Podawać od razu.
SMACZNEGO!!!




wtorek, 2 lipca 2013

LETNIE WYDANIE GREEN CANOE.

Fajnie jest stworzyć coś wartościowego. Z ciekawymi ludźmi, którzy tworzą nie tylko piękną przestrzeń dookoła siebie, ale również różnego typu niebanalne przedmioty, na które gdy tylko się spojrzy chciałoby się mieć w swoim domu. 
Co tu dużo pisać, mi się to udało. Dzięki uprzejmości Asi z GREEN CANOE, która zaprosiła mnie do współtworzenia letniego wydania magazynu GREEN CANOE. Możecie tam znaleźć kilka moich przepisów no i zdjęć oczywiście. Polecam zwłaszcza Posset cytrynowy, chyba najprostszy deser na świecie. Zapraszam serdecznie :)


DŻEM RABARBAROWO-TRUSKAWKOWY Z OCTEM BALSAMICZNYM.

Ten wpis tak naprawdę powstał w zeszłym roku. Ale jakoś tak w natłoku innych rzeczy umknął mi, a gdy na nowo sobie o nim przypomniałam było już za późno, ponieważ sezon truskawkowo-rabarbarowy dawno już został wspomnieniem. Aby w tym roku nie popełnić gafy, spieszę z publikacją, bo musicie koniecznie sobie przyrządzić taki dżem. Dżem z letnich owoców z posmakiem octu balsamicznego, po prostu "niebo w gębie".


DŻEM RABARBAROWO-TRUSKAWKOWY Z OCTEM BALSAMICZNYM
przepis znaleziony na AROUND THE KITCHEN TABLE
4-5 małych słoiczków

500 g rabarbaru
700 g truskawek
400 g brązowego cukru Demerara
6 łyżek octu balsamicznego
sok oraz skórka z 1 cytryny
2 laski wanilii lub 2 łyżeczki pasty waniliowej

Rabarbar umyć, pokroić na ok 2 cm kawałki, umieścić w garnku i zasypać 4 łyżkami cukru. Następnie umyć truskawki, pozbawić szypułek, umieścić w drugim garnku i zasypać także 4 łyżkami cukru.
Pozostałą część cukru umieszczamy w garnku z grubym dnem i przygotowujemy karmel. Podgrzewamy do całkowitego rozpuszczenia się cukru na małym ogniu, pamiętając przy tym aby nie mieszać go. Gdy się całkowicie rozpuści zwiększamy moc palnika i gotujemy karmel do osiągnięcia ciemnego koloru.
Następnie dodajemy 2 łyżki octu balsamicznego i sok z cytryny, całość mieszamy. Do garnka dosypujemy owoce wraz z sokiem który z nich powstał oraz pozostałe przyprawy i skórkę z cytryny, mieszamy całość. Dżem smażymy do uzyskania odpowiedniej , gęstej konsystnecji. Pod koniec smażenia dodać resztę octu balsamicznego, ewentualnie można dodać więcej jak ktoś lubi.
Umyć słoiki, wstawić do zimnego piekarnika i ustawiając na 130 stopni wyparzam je przez ok  15-20 min.. Gorący dżem przekładam do wyparzonych słoiczków, zakręcam szczelnie i układam z powrotem na blaszce, którą następnie umieszczam jeszcze na ok 20 min w piekarniku. Po tym czasie wyłączam piekarnik a słoiki pozostawiam w nim do całkowitego ostygnięcia (na ten sposób pasteryzacji w piekarniku trafiłam u BEI)
SMACZNEGO!!!



TOP